Je się go u mnie w domu przez całe Święta i jeszcze po nich. W tym roku przygotowane zostały 4 ryby: jedna smażona, jedna po grecku i dwie w maśle.
Karp w maśle
- karp o wadze około 1,8kg (nie wypatroszonego, z głową i resztą atrakcji)
- pół kostki masła
- kminek (cały)
- sól
Karpia trzeba wybebeszyć i pozbawić głowy, oskrobać z łusek. Tego nie robię. Już sprawionego dokładnie się myje i pozbawia pozostawionych przez faceta łusek. Potem następuje nacieranie solą i obsypywanie kminkiem, również wewnątrz. Część masła pokrojonego na małe kawałki wkłada się do środka, resztę układa się na wierzchu. Rybka w dużym naczyniu z pokrywą (zwanym gęsiarką) piecze się około niecałą godzinę w 200 stopniach.
Można jeść na zimno i na ciepło. Zachowuje naturalny smak karpia, który ja bardzo lubię, chociaż zdaję sobie sprawę, że nie jest to popularna opinia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz