Kluska śląska, niby prosta, a jednak problematyczna. Proporcje mąki i ziemniaków czy obecność jajka mogą powodować wątpliwości. U mnie się robi tak.
- wczorajsze ugotowane ziemniaki
- mąka ziemniaczana
Na razie bez proporcji. Ziemniaki trzeba przepuścić przez praskę do sera. Jak się zwykłym tłuczkiem je rozetrze to zostają grudy. Masę ziemniaczaną w misce uklepujemy i dzielimy paluchem na 4 części i jedną taką ćwiartkę odwalamy na boczek. Powstaje dziura. Dziurę zasypujemy mąką ziemniaczaną do równa. Po prostu zastępujemy ziemniaki mąką. Teraz trzeba mąkę z ziemniakami wyrobić i to dobrze, bo tutaj znowu się mogą grudy porobić. Potem formujemy znane wszystkim kluseczki z dziurką w środku. Wrzuca się je na osolony wrzątek i gotuje aż będą dobre. Ja to sprawdzam organoleptycznie.
Jajko to wróg. Żadnego jajka się do klusek śląskich nie dodaje. Tyle w temacie.
Hej Marysia,
OdpowiedzUsuńJako ze Paweł jest Ślazakiem z krwi i kości to... po pierwsze kluska śląska MUSI BYC Z JAJKIEM. tak jak piszesz musi byc ziemniak przecisniety przez praskę (mamy na stanie) inaczej są grudki. I tak na marginesie na Śląsku kluska śląska jest KULECZKĄ bez dziurki...
Im ważniejsza uroczystość tym kluseczki są mniejsze. hehe ja nauczylam sie nawet kulać 3 jednoczesnie:):):) pozdrawiam Anka
Chylę więc czoła, nomenklatura może być mylna, przekazywana z pokolenia na pokolenie, nie mam na swoją rację żadnego uzasadnienia poza rodzinną tradycją. U nas właśnie takie nazywano śląskimi...
OdpowiedzUsuń