Lubię słuchać muzyki, żeby skupiać się na pracy. Aplikuje sobie Queen, Travis, Florence and the Machine. Te dwa ostatnie stanowią periodyczne zajawki, Queen w moim repertuarze jest obowiązkowy odkąd pamiętam, czyli odkąd skończyłam może ze 3 lata. Rodzice nie puszczali mi smerfnych hitów, tylko A Night at the Opera z winylowej płyty. Albo Pink Floyd, The Wall, też z winyla. Niestety część płyt uległa bezpowrotnemu zniszczeniu, część jest do renowacji. To jest moja ambicja na najbliższy rok - zestawić sobie jakiś fajny set do odtwarzania muzyki z płyt. Winylowych.
Tymczasem udało mi się upolować Singles Travisa nieużywane w polskim sklepie fan.pl, który całym sercem polecam. Nie chcieli za ta płytę ponad 100zł, tak jak w innym, tylko 35 bodajże.
PS: Polska to dziki kraj.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz