Pietruszka daje radę, podobnie koperek. Bazylię mi coś zżera, szczypiorek słabiutko rośnie.
Muszę opryskać czymś te roślinki, bo padły ofiarą pożeraczy. Mam na myśli coś naturalnego a nie kupne środki. Tylko nie mam recepty.
========================================
Wyrzuciłam wielką gąsienicę z jej nowego mieszkanka.
Teraz muszę pozbyć się mszyc, które opalają się na moich krzaczkach bezczelnie.
Postawię na czosnek - dziś wyprodukuję roztwór z rozgniecionych ząbków czosnku. Muszę kupić spryskiwacz i porozpylam. Rozważam też wetknięcie kilku ząbków w ziemię - wyczytałam, że sama obecność tej roślinki odstrasza szkodniki. Do boju.
wtorek, 26 czerwca 2012
poniedziałek, 25 czerwca 2012
DVD na wakacje
Na ciepłe letnie wieczory, przy winie i dobrym jedzonku. Marzenie, które sobie sama spełnię :)
A dziś:
A dziś:
czwartek, 21 czerwca 2012
Co ja jem, jak ja nie mam czasu jeść?
Ostatni miesiąc i nadchodzące dwa tygodnie upływają pod znakiem ciągłej harówki. Po przyjściu z pracy ponownie siadam do komputera i ogarniam materiał na studia. Jedynym pocieszeniem jest to, że jestem już na ostatniej prostej w tym roku akademickim.
Gotować nie ma czasu, a jeść trzeba, więc spożywam to co robi się szybko lub niemal samo.
Gotować nie ma czasu, a jeść trzeba, więc spożywam to co robi się szybko lub niemal samo.
- Wszelkie cuda z ciastem francuskim (kupnym) - paróweczki w cieście, ciastka z warzywami, ciasteczka na słodko.
- Pizze na kupnym spodzie - moje ulubione czosnkowym sosie, albo z salami, albo z łososiem, albo serową, co kto lubi.
- Grzanki i tosty - grzanki francuskie z serem czy na słodko, albo smażone na maśle z jajkiem sadzonym, albo z piekarnika z szynką ananasem i serem czy z salsą pomidorową, albo z tostera z salami czy serem, albo kanapki z opiekacza, a w środku ser (żółty, feta, mozarella...), szynka, salami, zdarzał się i paprykarz.
- Makarony z prostym sosami - z pesto, odmiany aglio e olio, sos śmietanowy. Dodatkową zaletą jest to, że sosu można zrobić więcej i zostawić na jutro.
środa, 20 czerwca 2012
Odliczanie
Jeszcze tylko 11 dni i zaczną się wakacje. Już wiem, że nie będę miała czystego konta, bo na wrzesień zostaje mi zaliczenie jednego z przedmiotów, ale na szczęście do egzaminu będę mogła przystąpić już teraz (w niedzielę, 4 dni). Na sobotę (za 3 dni) muszę przygotować wielki scenariusz gry, a dokładnie przepisać go na XML. 30 czerwca (za 10 dni) mam kolejny egzamin (ilość materiału do niego mnie poraża).
W pracy muszę do piątku skończyć wszystkie zadania, które mi zlecono (za 2 dni). W przyszły piątek (za 9 dni) kończy się (mam nadzieję) okres wielkiego nadrabiania i orania zębami w ziemi.
1 lipca (za 11 dni) odbędzie się wielka impreza połączona z oglądaniem finału Euro i tam mam zamiar oczyścić się z wszelkich trosk i problemów wiszących nad moją głową. Przynajmniej na tydzień. 4 lipca (za 14 dni) będę świętować w gronie koleżanek.
W pracy muszę do piątku skończyć wszystkie zadania, które mi zlecono (za 2 dni). W przyszły piątek (za 9 dni) kończy się (mam nadzieję) okres wielkiego nadrabiania i orania zębami w ziemi.
1 lipca (za 11 dni) odbędzie się wielka impreza połączona z oglądaniem finału Euro i tam mam zamiar oczyścić się z wszelkich trosk i problemów wiszących nad moją głową. Przynajmniej na tydzień. 4 lipca (za 14 dni) będę świętować w gronie koleżanek.
wtorek, 19 czerwca 2012
poniedziałek, 18 czerwca 2012
Czerwono mi
Ano można. Można też mieć uczulenie i nie móc ich jeść.
Pomidor był jednym z niewielu warzyw, które jadłam w dzieciństwie, większość wypluwałam. Kapusta, marchewka, seler, cebula, pietruszka (również natka), sałata - były dla mnie niejadalne.
Co z pomidora?
Pomidor był jednym z niewielu warzyw, które jadłam w dzieciństwie, większość wypluwałam. Kapusta, marchewka, seler, cebula, pietruszka (również natka), sałata - były dla mnie niejadalne.
Co z pomidora?
- Przystawka
Ciasteczka z pomidorami, pesto i mozarellą
Przepis banalny i bardzo szybki (o ile sobie ktoś nie wymyśli robienia w domu ciasta francuskiego, chociaż, przyznam się, miałam taki zamiar pewnego dnia).- 450-500g mrożonego, kupnego ciasta francuskiego
- 3 pomidory, niezbyt duże
- 20dag twardej mozarelli
- słoiczek pesto (które również można robić na własną rękę, ale ja, niestety, nie mam melaxera)
- świeże listki bazylii do dekoracji (najlepiej takiej wyhodowanej z nasionek na własnym balkonie)
- Zupa
Zupa pomidorowa
- 6 dużych pomidorów
- mała marchewka
- cebula
- litr mleka
- łyżka masła
- łyżka oliwy
- sól, 2 łyżeczki cukru, bazylia
- Pierwsze danie
Spaghetti w sosie śmietanowym z suszonymi pomidorami- kubeczek śmietanki 30% (130g)
- 8 płatków suszonego pomidora w oleju (ten olej świetnie aromatyzuje sos)
- średnia cebula
- 3 ząbki czosnku
- połowa podwójnej piersi z kurczaka
- 4 pieczarki
- biały pieprz, gałka muszkatołowa, papryka słodka i ostra, sól
- łyżka masła
- makaron dla 2 osób
- Danie główne
Ciężko mi się było zdecydować, ale jest:
Pieczone pomidory nadziewane serem feta- paczka siekanego szpinaku mrożonego
- 3 ząbki czosnku
- 2 opakowania sera feta
- 4 dorodne pomidory
- 2 łyżki masła
- biały pieprz, sól
- ryż (lub kuskus - ja wolę) dla 2 osób
- natka pietruszki
Szpinak podsmażam z przeciśniętym czosnkiem na maśle aż woda odparuje, doprawiam solą i pieprzem. Ser rozgniatam widelcem i mieszam ze szpinakiem. Pomidory dokładnie myję, odcinam "czapeczkę", wydrążam miąższ (można go dodać do zupy). Upycham w pomidorach farsz, przykrywam czapeczką i wrzucam tak przygotowane cudo do piekarnika rozgrzanego do 18o stopni na jakieś 15 minut. Podaję tak upieczonego pomidora na ryżu lub kuskusie i posypuję siekaną pietruszką.
wtorek, 12 czerwca 2012
Monteverdi Dolce Novella
Odkrycie roku. Czegoś tak pysznego dawno nie próbowałam i to w małej knajpce z pizzą pod Krakowem. I to podczas meczu Włochy - Hiszpania, a nie przy romantycznej kolacji.
Wino - deserowe, niby półsłodkie, ale żadnej goryczy nie czuć. Sekretem jest to, że aromatyzowane jest sokiem z poziomek czy truskawek, różnie podają. Wzięcie kieliszka do ręki i zbliżenie go do ust powoduje zawrót głowy i błogi uśmiech. Dziś spróbuję się zorientować, gdzie je można dostać.
Minęło parę godzin, a ja już mam dwie butelki rzeczonego specyfiku. Można kupić w sklepie Winoteka na ul. Szwai 16/1 (45zł/but. - pewnie można taniej, ale potrzebuję na dziś i na jutro). Mają tam też wiśnie i śliwkę w piwie, magnusy i ciechany.
Wino - deserowe, niby półsłodkie, ale żadnej goryczy nie czuć. Sekretem jest to, że aromatyzowane jest sokiem z poziomek czy truskawek, różnie podają. Wzięcie kieliszka do ręki i zbliżenie go do ust powoduje zawrót głowy i błogi uśmiech. Dziś spróbuję się zorientować, gdzie je można dostać.
Minęło parę godzin, a ja już mam dwie butelki rzeczonego specyfiku. Można kupić w sklepie Winoteka na ul. Szwai 16/1 (45zł/but. - pewnie można taniej, ale potrzebuję na dziś i na jutro). Mają tam też wiśnie i śliwkę w piwie, magnusy i ciechany.
czwartek, 7 czerwca 2012
Przygotowania pełną parą
Ja jestem już przygotowana.
Moja dłoń będzie przygotowana.
Samochód również jest gotowy (zdjęcia później).
Nie mam kompleksów z powodu tego, skąd pochodzę. Jestem dumna z barw narodowych i potępiam tych, którzy się naśmiewają z celebrowania Euro - odsłaniają całą swoją polaczkowatośc - zawsze trzeba na coś narzekać, wszędzie węszyć porażkę i kompromitację. Ja należę do tej jasnej, optymistycznej grupy, któa się będzie cieszyć, niezależnie od wyniku.
Powoli nagonka na osoby cieszące się z Euro robi się niesmaczna. Nie bądźmy ciemnogrodem, który w momencie, kiedy ktoś się chce do nas zbliżyć, wyciąga dzidy i rzuca na oślep. Może się na miesiąc zamknijmy w domach, żeby nas przyjezdni nie widzieli i przypadkiem któryś nie zapamiętał, jako mieszkańca tego kraju. Ja się nie mam czego wstydzić.
Moja dłoń będzie przygotowana.
Samochód również jest gotowy (zdjęcia później).
Nie mam kompleksów z powodu tego, skąd pochodzę. Jestem dumna z barw narodowych i potępiam tych, którzy się naśmiewają z celebrowania Euro - odsłaniają całą swoją polaczkowatośc - zawsze trzeba na coś narzekać, wszędzie węszyć porażkę i kompromitację. Ja należę do tej jasnej, optymistycznej grupy, któa się będzie cieszyć, niezależnie od wyniku.
Powoli nagonka na osoby cieszące się z Euro robi się niesmaczna. Nie bądźmy ciemnogrodem, który w momencie, kiedy ktoś się chce do nas zbliżyć, wyciąga dzidy i rzuca na oślep. Może się na miesiąc zamknijmy w domach, żeby nas przyjezdni nie widzieli i przypadkiem któryś nie zapamiętał, jako mieszkańca tego kraju. Ja się nie mam czego wstydzić.
wtorek, 5 czerwca 2012
Festiwal Kultury Żydowkiej
Kazimierz uwielbiam.
Festiwal zaczyna się końcem czerwca i trwa przez pierwszy tydzień lipca.
W ramach Festiwalu zainteresowały mnie ogromnie warsztaty kuchni żydowskiej. Cena 120zł... Termin nieco ryzykowny. Jednak opis samych zajęć jest tak niesamowicie kuszący.
Coś ciekawego trzeba w życiu robić.
Kuchnia Aszkenazyjska
Kuchnia Izraelska
Kuchnia Kabalistyczna
Kuchnia Sefardyjska
Jest jeszcze Kuchnia Jemenicka ale termin niestety wyklucza moje uczestnictwo, a wielka szkoa, bo tłumaczone będą zasad kaszrutu.
Musze poszukać towarzysza lub towarzyszka, którzy się ze mną zapiszą.
Festiwal zaczyna się końcem czerwca i trwa przez pierwszy tydzień lipca.
W ramach Festiwalu zainteresowały mnie ogromnie warsztaty kuchni żydowskiej. Cena 120zł... Termin nieco ryzykowny. Jednak opis samych zajęć jest tak niesamowicie kuszący.
Coś ciekawego trzeba w życiu robić.
Kuchnia Aszkenazyjska
Kuchnia Izraelska
Kuchnia Kabalistyczna
Kuchnia Sefardyjska
Jest jeszcze Kuchnia Jemenicka ale termin niestety wyklucza moje uczestnictwo, a wielka szkoa, bo tłumaczone będą zasad kaszrutu.
Musze poszukać towarzysza lub towarzyszka, którzy się ze mną zapiszą.
Subskrybuj:
Posty (Atom)