Jestem strasznie padnięta. Zażyłam aspirynę i siedzę w łóżku...
A jutro wypadałoby coś ugotować. Mam nadzieję, że wena najdzie mnie w pracy i coś wymyślę.
Takie kiepskie samopoczucie potęguje we mnie smutne myśli: że siedzę teraz sama, że wszystko na mojej głowie...
Trudno, taki mój los, do jutra przejdzie?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz