Takie właśnie mam wrażenie idąc ulicą. Wszyscy idą na wprost przed siebie, nie patrzą na innych idących, wpadają na siebie, jakby obrali azymut i do niego bezrefleksyjnie dążyli.
W każdym kącie kot, w każdym zakamarku dziki kocur. Drą się w nocy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz