czwartek, 9 maja 2013

Leczenie złamanego serca

Pięknymi widokami, przeżyciami, towarzystwem.

W zeszłym roku wrzuciłam zdjęcie zachodu słońca, który oglądałam z K nad polskim morzem. Ten jest inny - w Europie bardziej na zachód pojechać już nie można. Zachód słońca nad Oceanem Atlantyckim, na Cabo da Roca. Słońce uciekło, tak jak i ja, tylko ono zniknęło za widnokręgiem a ja zostałam gdzie stałam.
Innym razem trzeba zagłuszyć myśli, można lekkim rauszem i chóralnym śpiewem. Śpiewem jakichś 90000 gardeł. Na żywo. Na meczu na poziomie. Zjeść kanapkę w przerwie z zupełnie obcymi ludźmi. Półfinał Ligi Mistrzów.
Bawić się, ale z głową. Albo z kimś, kto tę głowę zastąpi. Z przyjaciółmi. Rzucać się po chodnikach w obcym kraju. W Portugalii.
A potem wrócić do szarej rzeczywistości i zdać sobie sprawę, że cały czas się chciało mieć Kogoś jeszcze przy sobie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz