czwartek, 21 czerwca 2012

Co ja jem, jak ja nie mam czasu jeść?

Ostatni miesiąc i nadchodzące dwa tygodnie upływają pod znakiem ciągłej harówki. Po przyjściu z pracy ponownie siadam do komputera i ogarniam materiał na studia. Jedynym pocieszeniem jest to, że jestem już na ostatniej prostej w tym roku akademickim.
Gotować nie ma czasu, a jeść trzeba, więc spożywam to co robi się szybko lub niemal samo.
  1. Wszelkie cuda z ciastem francuskim (kupnym) - paróweczki w cieście, ciastka z warzywami, ciasteczka na słodko.
  2. Pizze na kupnym spodzie - moje ulubione czosnkowym sosie, albo z salami, albo z łososiem, albo serową, co kto lubi.
  3. Grzanki i tosty - grzanki francuskie z serem czy na słodko, albo smażone na maśle z jajkiem sadzonym, albo z piekarnika z szynką ananasem i serem czy z salsą pomidorową, albo z tostera z salami czy serem, albo kanapki z opiekacza, a w środku ser (żółty, feta, mozarella...), szynka, salami, zdarzał się i paprykarz.
  4. Makarony z prostym sosami - z pesto, odmiany aglio e olio, sos śmietanowy. Dodatkową zaletą jest to, że sosu można zrobić więcej i zostawić na jutro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz