środa, 8 sierpnia 2012

Praca nad sobą

Postanowiłam trochę o siebie zadbać, zrzucić parę kilo. Ciekawe, jak to wpłynie na moje menu. Na razie żywię się gotowanym kurczakiem, na którym gotuję sobie zupę jarzynową (którą wolę od gotowanego kurczaka). Jarzynową jadam czystą, bez śmietany, z cebulą, marchewką, ziemniakami, fasolką szparagową i kaszą gryczaną. Podobna jest do krupniku, gdyby nie brak kości wołowych albo wieprzowych.
Najciężej jest wyrzec się węglowodanów (pieczywo, makarony) i smażonego (frytki, chipsy, ryby ze smażalni) oraz tłustego nabiału.
Podejmowanie aktywności fizycznych za to przychodzi dosyć łatwo, tylko muszę mieś zróżnicowany grafik. Trzy razy w tygodniu fitness i pilates, do tego badminton, basen, rower, tenis, speedminton.
Masażystka poradziła mi taping na moje wiecznie obolałe ramię. Umówiłam się więc na konsultację ortopedyczną i zasięgnęłam języka w sprawie najbliższego gabinetu fizjoterapeutycznego, który taśmy nakleja.
Do boju, bez bólu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz