piątek, 23 grudnia 2011

Dom

Dotarłam. Zostawiłam pracę i miasto 100 kilometrów za sobą. Przez te kilka dni nie będę o nich myśleć.
Śnieg padał już po drodze. Tutaj, w Beskidach, jest go o wiele więcej. Zaczynam wierzyć, że jutro Wigilia. Jutro ubieram choinkę.

P.S.: Przed drzwiami, na klatce schodowe, stoi skrzynka, a w niej 10kg mandarynek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz