czwartek, 26 stycznia 2012

Handelek łódzki

Ze świecą tu szukać sklepów samoobsługowych. W znaczącej większości są małe sklepiki z ladą, gdzie nie można płacić kartą. Plusy? Krótsze zakupy. Minusy? Nie mogę sobie sama wybrać konkretnej sztuki towaru.
Dziś odwiedziłam mini-mięsny, było popołudnie i asortyment już praktycznie wyszedł. Czułam się zbudowana - nie dość, że chyba codziennie widzę pod tym sklepikiem samochód-chłodnię, to drugim dobrym znakiem jest brak towaru przed zamknięciem. Bardzo lubię polędwicę sopocką, postanowiłam wypróbować mniej bezpieczną wersję: nazywa się łososiowa i jest tylko wędzona, nie parzona, w środku więc całkiem surowa.
Jak się jeszcze odezwę, znak, że wszystko z nią było w porządku.

Nie mogłam dziś kupić w piekarni weki - nie wiedziałam, jak się tutaj nazywa. Dopiero w pracy oświecono mnie, że to "angielka".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz